×

Słuchawki bezprzewodowe Trust Fayzo GXT 491 – RECENZJA – czeka na foty

Słuchawki bezprzewodowe Trust Fayzo GXT 491 – RECENZJA – czeka na foty

Omawiany dzisiaj headset jest tanią opcją dla graczy i nie tylko. Czy w tym przypadku niska cena to również niska jakość? Niekoniecznie. Do tego słuchawki mają zaskakująco spory wachlarz zastosowań.

Na ogół staram się korzystać ze zwykłych głośników zewnętrznych, niezależnie od tego czy akurat chcę pograć, obejrzeć film czy może posłuchać muzyki. Ma to bardzo proste uzasadnienie. Jako lektor, dość często mam słuchawki na uszach i zwyczajnie chcę im trochę dać odpocząć. Jeśli już korzystam ze słuchawek to sięgam po moją sprawdzoną Audio-Technicę. Mają one jednak jeden poważny dla mnie minus, który słuchawki Fayzo rozwiązują od pierwszego założenia. Zanim jednak do tego dojdziemy, zacznijmy od suchych faktów, żebyście wiedzieli na co możecie liczyć decydując się na zakup tego konkretnego headsetu.

Zestaw zawiera kilka elementów:

  • Słuchawki Fayzo GXT 491 (mój egzemplarz jest biały)
  • Doczepiany mikrofon z gąbeczką
  • Kabel USB-A – USB-C
  • Kabel mini Jack 3.5mm
  • Odbiornik USB 2.4 GHz
  • Instrukcja obsługi

W słuchawkach zastosowano przetworniki 50 mm. Zapewniają one podwójną łączność (Bluetooth oraz 2.4 GHz), dźwięk przestrzenny 7.1 oraz czas pracy do około 22 godzin. Headset jest bardzo lekki, ma zaledwie 290 gram, ale nie oznacza to tandetnej jakości wykonania. Fakt, jest tu sporo plastiku, ale słuchawki są estetycznie wykonane, nie trzeszczą, a regulacja pałąka jest bardzo płynna. Do tego dochodzi oświetlenie RGB, które można wyłączyć, bo nie oszukujmy się, jeśli nie będziecie nagrywali w nich materiałów wideo lub streamowali to jest to akurat zbędny element, bowiem i tak tego nie widzimy, a zawsze to trochę wydłuży czas pracy. Mimo wszystko taki bajer zaimplementowano i spoko. Nauszniki są pokryte miękkim, przyjemnym materiałem i co najważniejsze, a o czym wspomniałem na początku, są one większe niż w słuchawkach, których używam do odsłuchu, dzięki czemu idealnie trzymają się wokół moich uszu, nie powodując ścisku. Jest to bardzo wygodne i już po pierwszym założeniu czułem duży komfort względem poprzednich słuchawek. To pozwoliło mi zaliczać dłuższe sesje grania bez utraty komfortu i bólu.

Do wyboru mamy kilka pokręteł i przycisków. Jedno pokrętło służy do balansu dźwięku, drugie do regulacji głośności, mamy naturalnie przycisk włączenia słuchawek, przełączania koloru oświetlenia RGB lub jego całkowitego wyłączenia oraz przycisk do wyciszania. Wszystko jest umiejscowione blisko siebie i przy spokojnej rozgrywce nie ma większego problemu, ale gdy chcemy szybko przyciszyć grę, to możemy przez przypadek zmienić balans zamiast głośności. Odczuwałem to szczególnie grając w MotoGP, gdy miałem mało czasu po oderwaniu ręki od pada. Da się to jednak przeżyć i nie jest to jakiś bardzo krwiożerczy mankament, a przy spokojnym użytkowaniu w ogóle nie jest to żadną przeszkodą.

Wspomniałem też o łączności 2.4 GHz i Bluetooth. To ważne, bowiem można z tego korzystać jednocześnie. W praktyce oznacza to, że mogłem odpalić sobie muzykę z telefonu i jednocześnie słuchać dźwięków z gry. Fajna opcja, działa sprawnie i sami decydujemy który element słyszymy bardziej dzięki pokrętłu balansu, więc w każdej chwili możemy poprawić swoje odczucia. To może być też dobra opcja do komunikacji podczas grania, choć tego nie miałem z kim przetestować w ferworze walki. Zaliczyłem jednak rozmowę, ale o tym za chwilę.

Generalnie słuchawki testowałem w różnych sytuacjach. Przede wszystkim podczas grania, w końcu to słuchawki stworzone do gamingu, ale podłączałem je też do smartfona w celu posłuchania muzyki, podczas oglądania filmu na TV, również do odsłuchu w trakcie nagrań lektorskich, a nawet dałem rade je podłączyć do wzmacniacza i sprawdzić jak się sprawują podczas korzystania z gitary. Jeśli chodzi o gaming to łączyłem się z PC, PlayStation 5, Xboxem Series X oraz Nintendo Switch. W każdym z tych przypadków wszystko szło gładko i niemal wszystko działało sprawnie. Mówię niemal, bowiem akurat na PC miałem dwie małe, problematyczne sytuacje. Raz słuchawki rozłączyły mi się zupełnie bez powodu podczas grania, a innym razem Discord mi ich nie wykrywał, oczywiście pomimo właściwych ustawień w opcjach. Były to jednak tylko te dwa pojedyncze przypadki. Podczas reszty około miesięcznego użytkowania wszystko działało perfekcyjnie. Przejdźmy w końcu do tego co najważniejsze czyli jak headset Trust Fayzo GXT 491 sprawuje się na „polu walki”. Po pierwszym kontakcie poczułem, że sprawują się całkiem dobrze, ale im dłużej z nich korzystałem tym zauważałem coraz więcej plusów i minusów, ale nie oznacza to, że to zły sprzęt, nic z tych rzeczy. Powiedziałbym wręcz, że wszystko co odczułem jest adekwatne do ich niskiej ceny.

Generalnie słuchawki potrafią odtwarzać dźwięk dość mocno, do tego fajnie podkreślają basy, a tony są bardzo wyraźne. Dobrze zatem oglądało się w nich filmy, słuchało rockowej muzyki (perkusja potrafi zabrzmieć bardzo fajnie) i grało w gry np. fabularne z filmowym zacięciem. To wszystko brzmiało naprawdę bardzo, bardzo dobrze, ale w przypadku gier, nie zawsze udawało się im wychwycić dobrze wszystkie szczegóły. Do czego zmierzam, Trust Fayzo oferuje dwa tryby pracy – stereo oraz dźwięk przestrzenny 7.1. Generalnie wolałem korzystać ze stereo, a to głównie przez pierdoły (nie nie jestem audiofilem, ale czasem na coś zwracam mocniej uwagę). Mam tu na myśli takie drobnostki jak na przykład wiatr podczas wyścigu MotoGP. Moje jednak sporo droższe słuchawki, wyraźnie podkreślają siłę podmuchu podczas szybkiej jazdy z widokiem z kokpitu. Na Fayzo w trybie 7.1 oczywiście też to usłyszycie, ale jednak nie będzie to aż tak mocno uwypuklone. Pół biedy z takim MotoGP, bo tu akurat nie jest to jakoś istotne, ale fani strzelanek mogą mieć większe problemy, bowiem ten zestaw nie podkreśla aż tak bardzo kroków przeciwników i trzeba się mocniej wsłuchiwać, a gdy jeszcze wisimy z kimś na czacie głosowym to już w ogóle możemy o tym zapomnieć i zdać się na intuicję, zamiast na słuch. Zatem plusem tego trybu jest chyba jedynie szersza scena dźwiękowa, która może lepiej sprawdzi się w filmach lub w grach ze sporą ilością wyreżyserowanych przerywników, ale niekoniecznie w graniu kompetetywnym. Dlatego właśnie głównie korzystałem ze sprawdzonego trybu stereo, który brzmiał czyściej, był bardziej dynamiczny i był po prostu optymalnie zbalansowany pomiędzy wszystkimi testowanymi możliwościami. Najmniej korzystnie słuchawki wypadły podczas starcia z gitarą, ale to akurat nie problem, bo to po prostu nie jest ich przeznaczenie. Ot moja fanaberia, żeby to sprawdzić pod tym kątem.

ZOBACZ TAKŻE: Teufel Ultima 40 Surround 5.1-Set – RECENZJA

Jeśli chodzi o mikrofon to na pewno fajnym pomysłem było sprawienie, że jest on odpinany. Wygodna sprawa i jako, że rozmawiałem rzadko, to nie musiałem mieć niczego zbędnego przed twarzą. Poza tym takie rozwiązanie sprawia, że słuchawki można zabrać na miasto i nie przejmować się, że będziecie głupio w nich wyglądali 🙂 Do tego mikrofon jest elastyczny i łatwo można nim manipulować. Co do jakości jaką oferuje to mogę tylko powiedzieć, że jest po prostu okej i spełnia swoją funkcję należycie. Nie nagracie na tym dobrze brzmiącego głosu, ale to też nie jego funkcja. Jeśli jednak chodzi o rozmowy, zarówno na Discordzie jak i telefoniczne, sprawuje się dobrze. Rozmówcy słyszeli mnie wyraźnie, a to w tym przypadku najważniejsze. Na pewno plusem jest fakt, że mikrofon stara się eliminować niechciane dźwięki z zewnątrz, ale też do pewnego momentu, więc jeśli ktoś zacznie mocno hałasować za ścianą to w końcu to zbierze, ale generalnie przy normalnym funkcjonowaniu i bez remontów sąsiadów, było na tym polu bardzo dobrze. Jeśli chodzi o czas pracy to faktycznie mniej więcej pokrywa się z tym co przedstawia producent. Może nie mierzyłem czasu co do sekundy, ale mniej więcej wiem ile użytkowałem ten sprzęt i z włączonym podświetleniem RGB, udało mi się wykręcić mniej więcej 20 godzin, więc podejrzewam, że deklarowane 22 byłoby możliwe bez podświetlenia. Tutaj dobra robota, jak dla mnie jest to naprawdę wystarczający czas pracy, a w kryzysowej sytuacji zawsze można podpiąć kabelek. Trust oferuje także oprogramowanie na PC, dzięki któremu możecie przełączać się pomiędzy trybami stereo i 7.1 oraz ustawić podstawowe wartości w equalizerze. Nie ma tu nic bardziej zaawansowanego, ale to w zupełności wystarczy, aby ustawić podstawowe opcje i po prostu dobrze bawić się w grach.

W ogólnym rozrachunku jestem… bardzo zadowolony. Trust Fayzo GXT 491 to słuchawki, które w naprawdę przystępnej cenie oferują całkiem niezłe możliwości, powiedziałbym nawet, że nieco lepsze niż można byłoby spodziewać się po ich cenie. Oczywiście, że daleko im do wysokiej klasy modeli, ale hej! Te słuchawki kosztują około 250 złotych i za tę cenę naprawdę posłuchacie dobrze brzmiącej muzyki, filmów i przede wszystkim fajnie pogracie. Do tego jednoczesne łączenie się z dwoma urządzeniami, długi czas pracy i turbo wygodne nauszniki są mega atutem. Jeśli zatem szukacie czegoś w miarę taniego do grania, co oferuje dobry stosunek ceny do jakości to Trust Fayzo GXT 491 będzie dobrym wyborem.