Powstaje remaster Horizon Zero Down. Ee, po co?

Czy naprawdę potrzebujemy remasterów tak młodych i dobrze wyglądających gier? Gracze pewnie nie. Wydawcy pewnie tak, bo to łatwy skok na kasę, niskim kosztem. Gorzej, że gracze to kupią, a spirala będzie się nakręcała dalej…

Zapowiedziano remaster pierwszej części Horizon Zero Dawn i tu nie zrozumcie mnie źle – nie wchodzę nikomu do portfela. Chcecie kupić? Proszę bardzo, Wasze pieniądze. Chcę jedynie zwrócić uwagę na fakt, że napędzając sprzedaż zbędnych w mojej ocenie remasterów (Horzion zdecydowanie tego nie wymaga), przyczyniamy się do pogarszania jakości rynku. Twórcy zamiast skupić się na nowej produkcji, aby nas zaskoczyć, inwestują siły i środki w coś co jedynie przełoży się na korzyść finansową dla wydawcy. Jest naprawdę sporo innych gier, które mogłyby doczekać się remastera, na przykład takich dwudziestoletnich. Wtedy miałoby to sens, a tak zapewne zobaczymy drobne różnice w jakości grafiki, które dla przeciętnego Kowalskiego nie będą miały żadnego znaczenia.