“Jak to jest być skrybą?” czyli Międzynarodowy Dzień Pisarza
W związku z dzisiejszym Dniem Pisarza chciałbym przedstawić wam wyjątkowy tytuł ze szczególnym zamiłowaniem do tej sztuki. Gdy myślę o pisarstwie w grach, od razu na myśl przychodzą mi gry tekstowe. Wszakże to właśnie słowo pisane stanowi tam trzon rozgrywki. Z kolei wybitnym przedstawicielem tego typu gier jest Roadwarden od polskiego twórcy Macieja Gajzlerowicza, który przyjął pseudonim Aureus.
Jest to klasyczny tekstowy RPG w settingu fantasy, który ukazał się w 2022 roku. Gracz od razu zostaje wrzucony do mistrzowsko zbudowanego świata, w którym jest tytułowym Roadwardenem, Strażnikiem Dróg. Gra polega na podróżowaniu między osadami w dzikiej krainie i dbaniu o ich bezpieczeństwo. Wszystko jest tam opisane słownie i grafiki oraz muzyka są bardziej ich uzupełnieniem, choć nie umniejsza to ich jakości.
Mgła pochłonie każdego
Co od razu przykuło moją uwagę, to bardzo dojrzałe podejście do gracza. Nie ma tu znaczników, wiele informacji jest ukrytych między słowami a samouczek pokrywa jedynie najbardziej podstawowe mechaniki. Jest dostępny glosariusz, lecz nabiera on sensu dopiero, gdy rozpocznie się grę. Nie ma narzuconego kierunku, w jakim ma iść, a decyzje podejmuje na podstawie strzępów informacji z rozmów. To wszystko daje poczucie niesamowitej immersji.
Co więcej, na żadnym etapie gry nie poczułem powtarzalności, w którą można popaść przy ogrywaniu takich tytułów. Każdy zakątek świata i każda postać mają coś do zaoferowania. Nie ma w zasadzie grindu, od czasu do czasu można jedynie podjąć się monotonnych zadań, aby dorobić kilka monet. Dodatkowo, jest niesamowita ilość samych opisów, które próbują urozmaicić nawet te powtarzalne czynności. Widać, że autor przyłożył ogromną wagę do bogactwa tekstu.
Nie zależy nam na włóczęgach
Bardzo ciekawie jest poprowadzona również eksploracja. Oprócz tego, że nie ma znaczników, jest wiele informacji, które nie są zapisywane w dzienniku, a które są często niezwykle istotne. Gracz dowiaduje się bardzo wiele o otaczającym go świecie od każdej postaci, począwszy od przywódcy wioski, skończywszy na krawcowej. Do tego są również karczmarze, którzy mogą opowiedzieć o przeróżnych ludziach i miejscach. Jednak tu jest haczyk – zamiast wybierania opcji dialogowych, to gracz sam wpisuje o co chce zapytać. Daje to niesamowite poczucie agencji w grze tekstowej.
Bogactwo treści przejawia się również w organiczności i naturalności świata. Wiele podjętych przez gracza działań ma nie tylko widoczne konsekwencje, lecz również wzbudza reakcję innych ludzi. Nie jest to powiedziane wprost, lecz po wykonaniu wielu zadań można odwiedzić ponownie wioski i przekazań istotne wieści. Czasami nawet to sami mieszkańcy dowiedzą się o dokonaniach gracza jeszcze zanim on sam się tam zjawi i wyrażą swoją reakcję. Byłem zadziwiony, że nawet po zakończeniu jakiegoś zadania nadal mogłem angażować się w życie tych ludzi i dowiadywać się ciekawych rzeczy. Jednakże, była sytuacja, kiedy nie spotkałem się z kontynuacją wątku po zakończeniu istotnego zadania. Nauczony poszukiwania takich reakcji byłem trochę zawiedziony.
Półwysep żyje własnym rytmem, nie bacząc na Dziesięć Miast
Mimo że gra jest fantastycznie skonstruowana pod względem świata i postaci, ma problemy z tempem. Początek jest bardzo powolny, ponieważ gracz odkrywa wszystko po raz pierwszy i ilość tekstu opisowego jest wręcz przytłaczająca. To samo tyczy się zadań, które dopiero się otrzymuje i ilość akcji jest znikoma. Jednak, jeśli się przebrnie przez ciągnący się early game, nagrodą jest pełen wrażeń i akcji mid game i bardzo satysfakcjonujący late game. Wtedy można faktycznie skorzystać z zebranych informacji i zagłębiać się w historię świata i jego mieszkańców, bo każdy ma tam jakiś ciekawy sekret, którego warto poszukać.
Roadwarden to w moim odczuciu nie tylko gra tekstowa, lecz przykład literatury interaktywnej. Bogaty świat, postaci i historie wypływają z każdego panelu, tak jak robiłyby to z kart książki. Jednakże, tutaj dodatkowo są wzmocnione agencją gracza, jego wyborami i bardzo widocznymi i satysfakcjonującymi ich konsekwencjami. Kunszt i operowanie słowem jest na bardzo wysokim poziomie i gra niejednokrotnie może zaskoczyć swoimi pomysłami. Sądzę, że w ramach Dnia Pisarza Maćkowi należą się najserdeczniejsze życzenia. Jeśli zaś ktoś z was lubi dobrą fantastykę, to lektura Roadwardena z pewnością przypadnie wam do gustu!
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.