×

Konrad Filipowicz – od simracera do II wicemistrza Polski WMMP Supersport 300 (wywiad)

Konrad Filipowicz – od simracera do II wicemistrza Polski WMMP Supersport 300 (wywiad)

Swoją przygodę z motorsportem zaczynał między innymi przed monitorem jako gracz, a dziś jest jednym z najszybszych zawodników motocyklowych mistrzostw Polski w kategorii Supersport 300. Konrad Filipowicz jest świetnym przykładem na to, że simracing może pomóc osiągać sukcesy w realnych wyścigach. Jest też świetnym przykładem tego, że warto walczyć do samego końca na przekór wszystkiemu, a wtedy można osiągnąć największe cele, jak na przykład wyjście z fatalnej kontuzji. Niestety historia Konrada pokazuje również że w tym kraju tylko nieliczni są w stanie ścigać się na poziomie mistrzostw Polski przez ciągle rosnące koszty zawodów, a wsparcie na rozwój wyścigów motocyklowych jest znikomy lub często żaden. Na nic talent i świetna forma, jeśli nie ciągnie się za sobą worka pełnego złota…

P: Jak to się stało, że zacząłeś jako simracer samochodowy, a skończyłeś na motocyklu w motocyklowych mistrzostwach polski?

Konrad Filipowicz: Wyścigami interesowałem się od zawsze. Tak naprawdę od młodzieńczych lat motoryzacja była moim wielkim zainteresowaniem, a w szczególności motocykle. Kiedyś katowałem dużo MotoGP 2 na klawiaturze bo wtedy jakoś na PC nie było padów itp. Zawsze jednak ciągnęło mnie w stronę realizmu i wtedy zacząłem się interesować tematyką simracingu i możliwościami realizmu jakie dawały kierownice z FFB (force feedback). Wtedy stwierdziłem, że wyścigi to wyścigi i zacząłem w lidze Simracing.PL od ligi LVL0 do GT2, GT1 idąc przez WTCC. Realizm w tamtych ligach był ogromny i nawet było „u nas” na portalu kilka nazwisk znanych z realnego świata wyścigów jak np. Mateusz Lisowski czy Karol Basz. Podsumowując ten temat to katowałem na kierownicy ile się dało i jeździłem wyścigi w GT2 które trwały 2h, a ja siedziałem na krześle starszym ode mnie (hahaha). Do WMMP trafiłem po wielu latach marzeń. Tak naprawdę ojciec zabrał mnie kiedyś na tor Poznań w 2004r gdzie startował wtedy Paweł Szkopek, Adam Badziak, Monika Jaworska, Ireneusz Sikora, Marek Szkopek i wiele innych nazwisk. Wracając do tych marzeń to właśnie wtedy powiedziałem sobie, że będę wszystko robił w życiu, żebym mógł się ścigać na motocyklu! Mój ojciec nie był w stanie sponsorować mi startów czy nawet profesjonalnego motocykla. Tworzyła się niebawem klasa CBR125 gdzie jeśli się nie mylę zaczynali np. Artur Wielebski. Marzyłem, żebym mógł spróbować bo wiedziałem, że mam smykałkę do motocykli (jeździłem czym się dało po wsi i były próby pokonywania zakrętów nisko jak na torze przy czym próby kończyły się różnie jadąc na Romecie czy później Hondzie MBX80 heh. Pamiętam jak pisałem maile do zawodników pytając ile co kosztuje i wtedy wiedziałem, że obecnie nie ma na to opcji. Więc zostałem przy marzeniach. Po ukończonej szkole i przerwanych studiach stwierdziłem, że normalna praca nie da mi możliwości wejścia w  świat wyścigów więc po jakimś czasie zacząłem od kredytu i działalności. Pracowałem po 15-18h na dobę w pierwszych dwóch latach, a później po kolejnych czterech stwierdziłem, że czas wrócić do marzeń z dzieciństwa bo taki był cel! No i kupiłem pitbike, trenowałem na nim jeden rok po czym kupiłem Ninja 400 i zacząłem starty w Pucharze Śląska u Duszana gdzie w debiucie walczyłem o zwycięstwo i finalnie stanąłem na trzecim miejscu na podium z doświadczonymi zawodnikami. W tym samym roku startowałem również w pucharze Polski Sport 300. Sezon zakończyłem kolejno Puchar Śląska Duszanteam na P2 (nie jadąc finałowej rundy, a do niej byłem na P1 z 11pkt przewagi) i Puchar Polski na P3. I tak w kolejnym roku trafiłem do WMMP w klasie SSP300.

P: Był taki moment w którym chciałeś pociągnąć dalej temat simracingu i podbijać wirtualny świat?

KF: Tak zawsze lubiłem wracać do tego ale z braku czasu który poświęcałem na pracę te tematy zeszły na drugi plan. Obecnie od kilku lat nie mam nawet miejsca, żeby mieć takie stanowisko bo mieszkam z żoną w małym mieszkaniu 34m2 ale paradoksalnie wydając kupę pieniędzy na motorsport (myślę, że po dwóch latach startów w budżetowej klasie jeśli bym podliczył wszystko to mam dom w surowym stanie heh) Ale zbierałem kapitał po to, żeby te marzenia nie czekały już dłużej bo młodszy nie będę.

P: Czy zatem jeśli znajdzie się na to czas, wracasz do jakiegokolwiek wirtualnego ścigania, choćby dla zabawy?

KF: Jeśli jest czas wolny to obecnie lubię odpalić laptopa, podłączyć pada i pośmigać po wirtualnych torach. Bardzo przypadło mi do gustu GP Bikes przez swój realizm no i przez tory które znam z prawdziwych wyścigów. Nie mniej jednak np. Poznań czy Brno znałem już z Simracing.PL. też nie każdy wie ale właśnie chłopaki z SImracing.PL stworzyli model toru Poznań skanując go przy użyciu Seicento i tworzyli dużo modów do rFactora!

P: W sezonie 2023 zdobyłeś tytuł drugiego vice mistrza Polski w klasie Supersport 300. Jeszcze do tego wrócimy, ale powiedz proszę, czy simracing dał Ci jakiekolwiek umiejętności które przełożyły się na wyścigi motocyklowe?

KF: Ja myślę, że jak najbardziej. Dlatego, że taktyki wyścigowe takie jak np. sposób ataku podczas wyprzedzania czy linie po których dobrze jest się poruszać początkowo brałem właśnie z simracingu. Opóźnione hamowania, ataki od wewnętrznej to wszystko było już we mnie naturalnie. Musiałem jedynie poznać limity opon, nauczyć się reakcji motocykla i dalej jakoś to poszło!

P: Samochody samochodami, wspominałeś, że grałeś w symulator GP Bikes, a w MotoGP, Ride i inne tego typu gry będące bardziej przystępnymi również?

KF: Wszystkie z wymienionych ogrywałem godzinami. Pamiętam nawet, że kiedyś wygrałem MotoGP 3 na targach motocyklowych (wystawa) gdzie było jakieś pytanie związane z Valentino Rossim który od zawsze był moim idolem więc z łatwością odpowiedziałem na to pytanie jako pierwszy.

P: Wróćmy do wyścigów motocyklowych. Jak już wiemy, jesteś obecnie drugim vice mistrzem polski w klasie Supersport 300. Wcześniej walczyłeś w Pucharze Śląska DuszanTeam. Jaka różnica w poziomie jest między jedną a drugą serią?

KF: Jeśli mam być szczery to poziom jest bardzo podobny. Ba! Powiem więcej, to często Ci sami zawodnicy rywalizują w obydwu seriach (zresztą ja robiłem podobnie z wyjątkiem sezonu 2023 gdzie miałem już licencje A). Później okazało się, że rozgrywki zmieniły nazwę na Mistrzostwa Śląska więc teoretycznie mógłbym startować ale prawda jest taka, że budżet powoli mi się kończył więc musiałem z czegoś zrezygnować. Pojawiłem się na jednych zawodach kiedy to były organizowane na torze Poznań i przyznam, że bawiłem się bardzo dobrze (można zobaczyć relację z zawodów).

P: Co było dla Ciebie najważniejsze i kluczowe dla osiągania tak dobrych wyników w tym roku. Przygotowanie motocykla? Regularny trening? A może kombinacja wszystkiego na raz?

KF: Myślę, że jak najbardziej kombinacja wszystkiego na raz. Regularne treningi podczas zimy (później troszeczkę musiałem skupić się na pracy i tak muszę niestety przyznać, że byłem trochę jak to nazwaliśmy z kolegą Krzyśkiem Dzikowskim „niedzielny kierowca” czyli jazda z rundy na rundę bez treningów między zawodami). Życie nas dopada i tak to później wygląda. Motocykl też nie był idealnie przygotowany co było widać na wszystkich prostych. A wyścigi to szczegóły więc pewnie mogłoby być lepiej jak te dwa elementy byłyby na wyższym poziomie. Ale przyznam, że walczyłem ostro czy to z Mistrzem Polski jak i Vice.

P: Najlepsze i najgorsze wspomnienie z sezonu 2023?

KF: Najlepsze to chyba wyścig na Słowacji jak przebijałem się z poza P10 w łączonej klasie i doszedłem do czołówki. Dwóch kolegów miało awarię co trochę ułatwiło sprawę. Ale miałem co robić, żeby dopchnąć się na przód. Udało się to dosyć dobrze bo byłem w stanie kilka razy prowadzić wyścig jednak Kacper Raniszewski okazał się lepszy i wygrał wyścig a ja uplasowałem się na pozycji nr. 2. Najgorsze wspomnienie to chyba upadek na drugiej rundzie w Poznaniu gdzie po świetnym pierwszym dniu wyścigów walczyłem do końca w czołówce również kilka razy prowadząc wyścig i wykręcając mój dotychczasowy najlepszy czas w wyścigu czyli 1:46:0. Wracając do upadku to drugiego dnia upadłem dosyć szybko w „niepojęty” sposób przez uślizg przodu gdzie, złożyło się kilka czynników na ten upadek. Na pewno nie pomogło „obracanie opony” zamiast wymienić na nową czego się później nauczyłem. Dodatkowo wystraszyłem się bo chłopaki jakoś wolniej weszli w zakręt tym razem i musiałem mocniej zahamować po czym chciałem za szybko przejść na gaz. Na skutek tego co się stało wypluło mnie trochę szerzej, a tam jest lekko mówiąc asfalt nie najlepszej jakości no i stało się. Żałowałem bo chłopaki mocno pourywali czasy i kręcili niskie 45 więc byłem przekonany, że również bym taki czas zrobił. Trudno.

P: Teraz było trzecie miejsce na podium na koniec sezonu. Wierzysz że w nowym sezonie jesteś w stanie wygrać? O ile pozostaniesz w kategorii 300cm3. Jakie zatem masz plany na nowy sezon?

KF: I tutaj jest smutna prawda. Budżet który zbierałem przez 6lat skończył się. Może jakoś bym to pociągnął ryzykując zdrowie przez szeroko pojęte „oszczędności” więc bez wsparcia nie ma szans na starty w sezonie 2024 więc niestety pomimo chęci nic z tego nie będzie. Wiem, że jak miałbym dobrze przygotowany sprzęt to w nowej klasie np. 600 też byłbym w stanie namieszać. Tym bardziej smutno mi w tej sytuacji ale takie jest życie.

P: Jaki jest Twój wymarzony motocykl do wyścigów i dlaczego właśnie taki?

KF: Wymarzony motocykl to BMW M1000RR przygotowany do wyścigów. Dlaczego taki? No dlatego, że miałem okazję przetestować na torze motocykl litrowy i mega się bawiłem i nie sprawiało mi to problemów po przesiadce z 400ccm na 1000ccm. Nawet stwierdziłem, że jest spoko i myślałem, że będzie ciężej. Frajda była super, latałem z czasami 1.40 i myślę że jak na pierwszy raz nie przygotowanym motocyklem pode mnie to chyba nie jest źle. No i nie było to M1000RR heh tylko starszy motocykl. Wybrałbym BMW też dlatego, że każdy kto wsiądzie na nowym model (ja nie miałem jeszcze okazji) mówi to samo, że jest mega przyjemny w prowadzeniu i dosyć łatwy na początku.

P: Na koniec, wszystko co osiągnąłeś, a o czym rozmawialiśmy powyżej wcale nie było takie oczywiste i proste. W swoim życiu po drodze zaliczyłeś poważną walkę z kręgosłupem. Co się wydarzyło i jaką drogę musiałeś przebyć, aby móc się jednak ścigać i osiągnąć sukces.

KF: Tak to prawda. W 2011r złamałem kręgosłup w odcinku lędźwiowym, a było to na motocyklu crossowym bo taki też na tamten moment posiadałem. Kilka lat spędziłem na motocyklu crossowym również w wyścigach bo zauważyłem, że jest to znacznie tańsze niż wyścigi drogowe więc szukałem jakiegoś substytutu. Co do kontuzji jaką odniosłem to fakt nie był to łatwy czas. Pół roku w łóżku i poruszałem się tylko do toalety w specjalnym gorsecie ortopedycznym. Trudność sytuacji polegała na tym, że mięśnie po pół roku jakby miały problem aby wrócić do pełnej sprawności. To wymagało kolejnego roku rehabilitacji, ćwiczeń samozaparcia i determinacji. Trochę „ludzie” przyczynili się do mojej woli walki bo prawie każdy postawił na mnie krzyżyk i tekst który mi zapadł w pamięci „po chłopie” motywował mnie jeszcze bardziej. Pamiętam jak tego samego dnia zapytałem w szpitalu kiedy wrócę na motocykl, a doktor odpowiedział nigdy! Ale jak widać się pomylił i to dosyć mocno bo w 2013 roku po ostrym przygotowywaniu się w domowym zaciszu (gdzie nikt nie widział) wyskoczyłem na motocykl zaliczając duży progres i wygrywając sezon w mojej klasie w zawodach Top Amator Cup. Motocross to piękny sport. Uwielbiałem latać czy robić whipy na motocyklu, nie mniej jednak jest to mocno niebezpieczna zabawa. Bardzo łatwo o kontuzje (a wszystkie dotychczasowe miałem właśnie w MX), ale i tak polecam! Sport który uczy mocno charakteru i wytrzymałości pomimo, że mięśnie mówią dość to trzeba cisnąć do końca! Śmiem twierdzić, że jeśli ktoś jest w formie i lata mocny trening długości 30min w MX to na torze asfaltowym będzie nie do zajechania!

Dziękujemy za rozmowę i życzymy jak najlepszych sukcesów!

Dzięki i mam nadzieję do zobaczenia! Znaczy ja to wiem, że wrócę ale nie wiem ile zajmie mi to tym razem. Chyba, że ktoś mnie wesprze. Pozdrawiam!

Cooperate with motogp.pl

Opublikuj komentarz